Skip to content

Co wiecie na temat Kanady? Pewnie kojarzy Wam się z zimnem, hokejem i Justinem Bieberem. Czy czymś jeszcze? Nie martwcie się, jak przed przeprowadzką tutaj też niewiele więcej wiedziałam. Od 2 lat odkrywam kawałek po kawałku ten tajemniczy i fascynujący kraj i moimi odkryciami chciałabym dzisiaj się z Wami podzielić!

Po pierwsze – jest to ogromny kraj. Brzmi jak banał, ale chyba nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo, dopóki tutaj nie będziemy i nie przyjdzie nam przejechać z jednego miasta do
drugiego. Na instagramie często pojawia mi się ten mem i niestety jest prawdziwy:

Kanada jest niemal wielkości Europy – zobaczcie sami:

Jednak pomimo tak ogromnego terytorium, kraj ten zamieszkuje stosunkowo niewiele ludzi – 41 milionów, czyli mniej, niż Polskę i Słowację razem wzięte! Co więcej, ponad 90 procent Kanadyjczyków żyje w odległości nie większej niż 150 mil od granicy z USA. Czyli tu:

Opowiem Wam teraz trochę, jak wygląda prowincja Alberta, którą miałam okazję najlepiej poznać.

Są tam dwa duże miasta: Calgary i Edmonton (dla porównania, obydwa są trochę większe od Warszawy). Na trasie między tymi miastami nie zobaczycie za wiele – są tam małe miasteczka rodem z westernów, wielkie pola rzepaku i kukurydzy oraz stada pasących się krów. Możemy też spotkać kowboi z prawdziwego zdarzenia! W Albercie można
poczuć się jak na planie serialu Yellowstone. Największe miasto prowincji, Calgary, nazywane jest prześmiewczo Cowtown, a sama prowincja słynie z produkcji wołowiny. Odbywa się tutaj też coroczny festiwal Stampede – święto kultury kowbojskiej i muzyki country, na które statystycznie przyjeżdża około miliona uczestników.

Kowboje na ulicach Calgary
Kowboje na ulicach Calgary
Piesek kowboj

Możecie się zastanowić: “okej, odległości duże, ale po co jechać samochodem, dlaczego nie możesz pojechać pociągiem?” A na przykład dlatego, że tutaj pociągów nie ma. 🙂 W Kanadzie transport publiczny prawie nie istnieje. W większych miastach są autobusy i kolejki, ale nie ma za bardzo autobusów czy pociągów które łączyłyby ze sobą większe miasta, przynajmniej w tej części kraju, którą ja miałam okazję zobaczyć. No i apropos samochodów – auto tutaj ma każdy. Pod każdym domem zobaczycie zaparkowane co najmniej 3 pojazdy, zazwyczaj każdy członek rodziny powyżej 16. roku życia ma tutaj swój samochód. Jest on konieczny do poruszania się poza miastem (a i w mieście ogromnie ułatwia życie). Z tego względu prawo jazdy można tu robić już od 15 roku życia i od tego wieku też można zacząć jeździć – co, nie ukrywam, było dla mnie dość szokującą informacją. Podobno egzamin też jest łatwiejszy niż w Polsce. Ja mam to doświadczenie jeszcze przed sobą, dam Wam znać za parę miesięcy 😉 Niezwykle popularnymi samochodami, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, są tzw. pick-up trucks – na bank kojarzycie je z amerykańskich filmów:

I ostatnia rzecz, o której chciałabym wspomnieć to natura i bliskość dzikich zwierząt. Na górskich szlakach można spotkać niedźwiedzie, dlatego wybierając się na wycieczkę zawsze należy mieć przy sobie specjalny bear spray – coś w rodzaju gazu pieprzowego, tylko z dużo silniejszym działaniem. Można go użyć w sytuacji podbramkowej, kiedy jest się zaatakowanym przez misia. Ale jest to ostateczność – trzeba przede wszystkim wiedzieć, czego nie robić i jak uniknąć jakiegokolwiek ataku. Tutaj dzieci uczą się o tym w szkole od najmłodszych lat, a turyści i przyjezdni muszą szybko nadrobić tą lekcję zanim wyruszą na szlak. Ale to nie wszystko! W centrum miasta można spotkać dzikie króliki, zające, a czasem nawet kojoty, rysie i łosie. W parkach często zobaczycie plakaty jak na zdjęciu poniżej – ostrzegające przed kojotami. Niestety niektóre z nich są zagrożeniem dla człowieka oraz zwierząt domowych, więc trzeba mieć się na baczności!

Po tych dwóch latach mogę śmiało powiedzieć, że nic tak nie rozwinęło do mnie miłości i szacunku do przyrody i zwierząt, jak życie w Kanadzie.

Kojoty
Dziki królik na środku osiedla

Szacuje się, że w Kanadzie znajduje się około 2 milionów jezior, co czyni ten kraj absolutnym rekordzistą pod tym względem. Spośród nich ponad 30 tysięcy ma powierzchnię większą niż 3 km²! Największe z nich to Jezioro Górne(część Wielkich Jezior), które jest największym jeziorem słodkowodnym na świecie pod względem powierzchni.

Kanadyjskie jeziora nie tylko zapierają dech w piersiach, ale także stanowią aż 20% światowych zasobów wody słodkiej. To prawdziwy raj dla miłośników przyrody, kajakarstwa, wędkarstwa i fotografii!

Kanadyjska linia brzegowa ma długość aż 243 042 kilometrów! To więcej niż linie brzegowe jakiegokolwiek innego kraju na świecie. Jeśli ktoś chciałby przejść ją pieszo, spacerując 20 km dziennie, zajęłoby to ponad 33 lata

Miasto Churchill w prowincji Manitoba, znane jako „światowa stolica niedźwiedzi polarnych,” jest jednym z niewielu miejsc na Ziemi, gdzie nie ma drogi, która prowadzi do miasta. Można tam dotrzeć jedynie samolotem, pociągiem lub statkiem.

No to tyle na dzisiaj!

Dajcie znać, co Was najbardziej zaskoczyło! 🙂

Skontaktuj się z NAMI!

    Uzupełniając niniejszy formularz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Zgodę możesz wycofać w każdym momencie bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania dokonanego przed jej wycofaniem.
    Administratorem danych osobowych jest Sandra Małecka-Szymaniak prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Rozgadani – Sandra Małecka-Szymaniak, ul. Nowomiejska 20 lok. 9, 20-619 Lublin, NIP: 7123137881. Podane dane osobowe będą przetwarzane, aby skontaktować się z Tobą oraz udzielić odpowiedzi na zadane przez Ciebie zapytanie. Więcej informacji o zasadach przetwarzania danych osobowych, w tym o przysługujących Tobie uprawnieniach, znajduje się w Polityce Prywatności.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *